Piłkarze GLKS na boisko wyszli w koszulkach z numerem 12. To bardzo ładny gest adresowany do Piotra Misztala, który ze względu na poważną kontuzję w najbliższym czasie nie pojawi się między słupkami. Na emocje, jak zwykle w tego typu meczach, nie można było narzekać. Rozpoczęło się od przewagi Znicza. Pruszkowiacy wyprowadzali więcej akcji, lecz skutecznie powstrzymywał ich Maciej Łykowski... aż do 11 minuty, kiedy to niespełna dziewiętnastoletni Arkadiusz Jędrych zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Martwi fakt, że to następny gol utracony ze stałego fragmentu gry. Od tego momentu gra stawała się coraz bardziej wyrównana. W 26 minucie szczęśliwie w odpowiednim miejscu znalazł się Piotr Charzewski, który zanotował kolejne trafienie dla GLKS w rundzie wiosennej. Między drużynami iskrzyło do końca pierwszej połowy. W drugiej części spotkania gra jakby nieco się osłabiła. Na początku większe zagrożenie stwarzali rywale, ale stopniowo nasza drużyna dorównywała im w wielu elementach. W 81 minucie szczęście po raz kolejny uśmiechnęło się do młodego obrońcy Znicza. Po tym trafieniu mogło wydawać się, że jest już "pozamiatane", jednak nasi piłkarze potrafili walczyć do końca, dzięki czemu zdobyli wyrównującą bramkę w 85 minucie. Swoją pierwszą bramkę dla GLKS zdobył Łukasz Zaniewski. Sędzia Sebastian Tarnowski do podstawowego czasu gry doliczył aż 4 minuty, jednak nie dały one zwycięstwa żadnej z drużyn. W meczu zabrakło dwóch czołowych strzelców ligi - kontuzjowanego Piotra Bajery (GLKS) i Kacpra Tatary (Znicz). Trybuna, jak to na derbach, była wypełniona (900 osób). Niestety można było spotkać się z dość niestosownym zachowaniem niektórych kibiców gospodarzy, jednak jest to wliczone w widowisko sportowe. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Matuszewski powiedział "Nie przegrywamy, szkoda tylko, że tak dawno smak zwycięstwa już nam gdzieś tam odszedł" (trzeci remis z rzędu), jednak zapewnił również, że o punkty, dające utrzymanie, drużyna będzie walczyć w każdym następnym spotkaniu. Szansa na ich zdobycie będzie już środę, bo GLKS podejmie na własnym boisku jedną z najwyżej notowanych drużyn - Okocimski KS Brzesko. Serdecznie zapraszamy!
Skład GLKS: Łykowski - Centkowski, Cegliński, Sala (75 Goliński), M. Wojtczak, Charzewski, Grajek, Dynarek, Wrzesiński (90 Sielski), Zaniewski, Kaleta (83 J. Wojtczak).
Skład Znicza: Błażejczyk - Tomczyk, Jędrych, Makowski, Januszewski, Kasztelan, Osoliński, Kucharski, Rackiewicz, Kopciński (67 Bylak ), Witkowski (67 Rybaczuk).
Żółte kartki: Tomczyk, Rackiewicz - Wojtczak, Zaniewski
Znicz Pruszków 2:2 GLKS Nadarzyn
Jędrych 11, 81 - Charzewski 26, Zaniewski 85
Zdjęcie do newsa autorstwa Adama Litwiniuka pochodzi z serwisu www.zniczpruszkow.com.pl
Galeria zdjęć z meczu dostępna na stronie gospodarzy spotkania wystarczy kliknąć TUTAJ
Autor:

Dostępny w kategorii 'Seniorzy'
Komentarze
Proponuje zorganizowac konferencje trenera z kibicami niech, trener wypowie sie na temat swoich niezrozumialych decyzji kadrowych.Czy podzial zawodnikow odbywa sie na zasadzie ciebie lubie ,a ciebie nie. Dlaczego do tej pory Centkowski siedzial na lawce .Dlaczego gra czlowiek oplacany przez inny klub ktory w każdym meczu ma 99% niecelnych podan.Dlaczego wpuszcza sie ofensywnego czlowieka po kontuzji snujacego sie po boisku.W koncu dlaczego zostala rozbita najmocniejsza formacja tego klubu czyli obrona . Chcieli bysmy jako kibice tego klubu uslyszec to wszystko od trenera bo do konca rundy 7 kolejek a 6 tą druzyne za nami dziela do nas 4 punkty i mozemy znow zrobic historyczny awans tym razem do 3 ligi
Autor: conan;
URL: Brak
Data: Niedziela, 08 maja 2011
Poprzedni moj komentarz przed meczem ze Zniczem sie potwierdzil.Trener Matuszewski systematycznie od pewnenego czasu systematycznie stara sie wprowadzic zespol Nadarzyna do 3 ligi,odsylajac co którys mecz co cenniejszego zawodnika na lawke.Juz niedlugo na lawce beda siedzieli sami obroncy ,bo trener Matuszewski nastawil sie na ofensywę.
Autor: Gość ; Data: Niedziela, 08 maja 2011
Komentowanie umożliwone jedynie użytkownikom zalogowanym.